Niezależnie od tego, gdzie chcemy kupić pieczywo do domu – czy w piekarni, czy też w jakimś markecie – dostaniemy do zapakowania go torebkę foliową lub papierową. Żadne z tych opakowań jednak nie jest wystarczająco dobre zarówno dla kupionego pieczywa, jak i środowiska. Foliowe na pewno dłużej trzyma świeżość chleba, o ile jest oczywiście szczelnie zamknięte. Papierowe z kolei wydaje się bardziej bezpieczne dla naszej planety, chociaż to też nie do końca zgodne z prawdą. Powinniśmy wiedzieć, że Polska już od kilku lat zmaga się z deficytem papieru. Żeby temu zaradzić, trzeba by w końcu zadbać o właściwą segregację oraz korzystać częściej z papieru makulaturowego. Jednak alternatywą dla tych obu niekorzystnych rozwiązań są woreczki materiałowe. Worek lniany na chleb sprawdzi się świetnie w każdej sytuacji. Można także postawić na bawełnę. Oba te materiały będą dobre do przechowywania naszego pieczywa. Możesz więc nosić ze sobą taki worek na każde zakupy, kiedy wiesz, że będziesz akurat kupować pieczywo. To także wygodna alternatywa dla tradycyjnego chlebaka.
Worek lniany na chleb
Dlaczego najlepszą opcją będzie właśnie worek wykonany z lnu? To materiał, który przepuszcza powietrze. Bochenek, który ma dostęp do tlenu, nie wysycha, dzięki czemu długo pozostaje przyjemnie chrupiący. Len absorbuje też wilgoć – sprawia to, że skórka chleba nie staje się szybko miękka. Oczywiście worki w przeciwieństwie do chlebaka można prać w pralce. Łatwiej więc zadbać o ich czystość, wystarczy prać co kilka tygodni na niskich obrotach w 30 stopniach. Możesz dorzucić je np. do swetrów, ubrań z delikatnych tkanin czy zwykłego prania, gdzie nie ma wielkich zabrudzeń. Pranie w niskiej temperaturze, czyli 30 °C jest dobre dla naszych ubrań, ponieważ nie pozbawia ich koloru i włókien. Zwłaszcza istotne jest to więc przy ciemnej oraz kolorowej odzieży. Ekologiczne worki do chleba sprawdzają się nie tylko do przechowywania pieczywa. Można trzymać w nich także bułki, drożdżówki, ciasteczka, a nawet świąteczne pierniczki. Lniane woreczki były używane przez nasze prababcie i pradziadków, kiedy plastik nie opanował jeszcze całej naszej planety.